Jak to jest, że to co czujemy, przeżywamy, doświadczamy ma wpływ na nasze samopoczucie i zdrowie?

Pewnie nie raz słyszałaś, że ten ból głowy, albo spadek formy to przez stres, który masz w pracy, w domu, a może w relacji. Ale jak to się zadziewa na poziomie naszych komórek. Zapraszam do lektury.

Nasze geny reagują na wiele czynników środowiskowych, jak: promieniowanie, odżywianie, hałas czy emocje. Wiemy już, że jeżeli dieta jest bogata w żywność wysoce przetworzoną np. fast-food to w pewnym momencie może dojść do owrzodzenia żołądka, niestrawności. Jeżeli wystawiamy ciało na promieniowanie, to skóra może mocno ucierpieć. A co się dzieje z naszym ciałem, jeżeli dostarczamy mu emocji, gdy codziennie karminy je lękiem, strachem, żalem, poczuciem niesprawiedliwości, itp.? Wyobraź sobie, że rok temu miała miejsce trudna sytuacja, np: śmierć bliskiej osoby, utrata pracy, rozpad związku, mobbing, czy zwykłe nieporozumienie (kłótnia z przyjaciółką), i do chwili obecnej ciągle jest przeżywana tak samo jakby miała miejsce wczoraj. Przez ten okres ciągle ciału dostarczane są te same emocje. Mózg nie wie co to poczucie czasu, on ciągle myśli, że to wydarzenie ma miejsce tu i teraz. Dlatego przez ten cały okres produkuje on cząstki chemiczne, które odpowiadają przeżywanym emocjom. Owe cząstki, toksyczne dla ciała, są identyfikowane przez receptory znajdujące się na powierzchni komórek. W momencie połączenia receptora z cząstką w komórkach dochodzi właśnie do szeregu zmian biochemicznych. I teraz wszystko ma swoją pojemność, do tego też zalicza się ilość tych substancji w komórkach. Jeżeli zostanie ona przekroczona, przez ciągłe przeżywanie trudnych sytuacji, życiem w przeszłości, karmieniem ciała emocjami, to w ciele powstaje choroba, dolegliwość, stan zapalny, a nawet zmiana genu.

A jak wyzdrowieć?

Na podstawie symptomów fizycznych można dotrzeć do emocji, które te symptomy wywołały. Analizując, uświadamiając je sobie i w konsekwencji uwalniając te przeżyte doświadczania i emocje można odkryć przekonania, które za nimi stoją i co najważniejsze wyzdrowieć. Jak pamiętasz z każdą emocją skojarzona jest odpowiednia substancja chemiczna, a jeżeli ją uwalniasz to zaprzestajesz produkcji owych substancji i przerywasz łańcuch reakcji w ciele. Jeżeli dostarczasz pozytywnych sytuacji w życiu to produkujesz takie emocje jak: szczęście, miłość, radość i to działa jak plaster.

Dla mnie połączenie objawu w ciała (czyli choroby) z emocją, którą przeżywam lub doświadczyłam jest jak niezwykle pasjonujące, ponieważ za każdym razem jestem pod wielkim wrażeniem mądrości naszego ciała i tych relacji między emocją a chorobą.